sobota, 6 grudnia 2008

To było wczoraj...

We śnie szedłem kiedyś z Panem brzegiem morza, oglądając na niebie całą przeszłość mojego życia. Po każdym z minionych dni zostawały na piasku dwa ślady- mój i Pana. Czasami widziałem tylko jeden ślad, odciśnięty w najcięższych dniach mojego życia. I rzekłem- Panie postanowiłem iść zawsze z Tobą, przyżekłeś być zawsze ze mną, czemu zatem zostawiłeś mnie samego wtedy, gdy mi było tak ciężko? Odrzekł Pan...Wiesz, że cię kocham i nigdy cię nie opuściłem. W te dni, gdy widziałeś tylko jeden ślad, a ja niosłem ciebie na moich ramionach...


Oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata..(Mt 28,20)

Brak komentarzy: